STOWARZYSZENIE NA RZECZ ZABYTKÓW FORTYFIKACJI

Bobrowniki Wzgórze 310 tradytor południowy

Wzgórze 310.  Punkt Oporu „Bobrowniki” został zlokalizowany na „Wzgórzu 310”  pomiędzy miejscowościami Bobrowniki a Namiarki. Wybór tego wzgórza nie był przypadkowy. Służby saperskie planując przebieg fortyfikacji Obszaru Warownego „Śląsk” doceniły jego korzystne położenie  terenowe. Wzgórze ma u podstawy szerokość ok. 700 m i długość 1500 m. Jego wysokość względem pobliskiej rzeki wynosi ok. 30 – 40 m, co zapewniało dobry wgląd w pozycje przeciwnika. Dodatkowym atutem były bagna i rozlewiska rzeki Brynicy o szerokości 100-400 m. Po zniszczeniu połączeń komunikacyjnych na rzece, w jej dolinie powstawała skuteczna zapora dla wojsk zmotoryzowanych. Dodatkowo zasięg terenów  bagiennych można było rozszerzyć podnosząc poziom wody za pomocą budowli hydrotechnicznych zbudowanych w połowie lat 30-tych.     Do września 1939r na wzgórzu wybudowano 17 aż obiektów fortecznych. Pas umocnień stałych i polowych opasał pierścieniem całe wzgórze tworząc silny punkt oporu. Poszczególne obiekty były połączone z sobą siecią okopów i rowów łącznikowych, lecz w wyniku powojennej działalności rolniczej zostały praktycznie zniwelowane. Wbrew krążącym pogłoskom między obiektami nie było połączeń podziemnych. Podstawą obrony tego rejonu były żelbetonowe schrony bojowe dla broni maszynowej, których załogi miały niszczyć przeciwnika na małych i średnich dystansach do 800 m. Zwalczanie nieprzyjaciela na większych odległościach i jednocześnie wspieranie innych punktów oporu czy grup bojowych było zadaniem baterii  dział polowych kal. 75mm. Były one chronione w dwóch bojowych schronach artyleryjskich (tzw. tradytorach), wybudowanych we wschodniej części wzgórza, po jednym, na zboczu północnym i południowym. Załoga.   P.O. „Bobrowniki” był obsadzony przez żołnierzy 11 pułku piechoty z Tarnowskich Gór, którzy kwaterowali w specjalnie zbudowanych koszarach. Obsada umocnień w okresie pokoju pełniła służbę patrolową, wartowniczą i odbywała ćwiczenia. Zadaniem żołnierzy było również zapobieganie próbom rozpoznania fortyfikacji przez wywiad niemiecki, które to dość często były podejmowane. Umocnieniom Bobrownik nie było dane sprawdzić się w walce. W wyniku ogólnej sytuacji na froncie południowym na rozkaz Naczelnego Wodza w nocy z 2 na 3 września odbyła się pośpieszna ewakuacja. Jedynie w dniu 31 sierpnia z tradytora północnego ostrzelano teren kopalni „Radzionków” zajętej przez niemieckich bojówkarzy, a 1 września z tradytora południowego prowadzono ogień na Bytom, prawdopodobnie w rejon bytomskich koszar. Okres wojny.    W okresie okupacji Niemcy nie wykorzystywali bobrownickich fortyfikacji, zabierając jedynie pozostawioną częściowo amunicję artyleryjską. W koszarach mieściła się szkoła podstawowa. Dopiero w styczniu 1945 roku niektóre obiekty obsadziły oddziały niemieckie. W 1945 roku walki o samą miejscowość były krótkie, choć chwilami bardzo intensywne. Zakończyły się one pośpiesznym odwrotem wojsk niemieckich w kierunku Bytomia, w czasie to którego wysadzono most i jaz na rzece Brynicy znajdujący się na południe od Namiarek. W okresie powojennym wzgórze było miejscem ćwiczeń jednostki wojsk obrony powietrznej kraju z Bytomia. Z biegiem czasu wyposażenie techniczne i socjalne schronów ulegało dewastacji, a same budowle ulegały „zamaskowaniu”  chwastami i odpadami.       W grudniu 2004 roku stowarzyszenie „Pro Fortalicium” użyczyło od gminy Bobrowniki teren z tradytorem południowym i pobliskim schronem amunicyjnym. Później uzyskaliśmy zgodę na wyremontowanie dwóch schronów ckm w Namiarkach. Doszło również do remontu schronu wykopowego, który znalazł się w zboczu wybudowanej autostrady A1. Niestety, w efekcie budowy tej samej autostrady, dwa obiekty przestały istnieć, w tym unikalny dwukondygnacyjny schron ckm (obiekt 6 na dioramie).  Nasze Stowarzyszenie wyremontowało lub remontuje:1. Schron wykopowy w zboczu autostrady A1.2. Schron bojowy ckm w Namiarkach (obiekt 2 na dioramie).3. Schron bojowy ckm w Namiarkach (obiekt 3 na dioramie). Tradytor południowy i schron amunicyjny czekają na lepsze czasy…

Świętochłowice schron bojowy nr 40

Na zapolu głównych pozycji obronnych, na terenie Świętochłowic, wybudowano pięć ciężkich obiektów, które tworzyły trzon II linii obrony Obszaru Warownego Śląsk. Zostały one uzupełnione o różnego rodzaju obiekty pozorne, pozorno – bojowe. Większość małych schronów niedotrwała do naszych czasów.    II linia obrony osłaniała Chorzów od punktu oporu „Łagiewniki” do punktu oporu „Szyb Artura”. W ten sposób „łuk rudzki” został umocniony u swej nasady. Niestety, wiele obiektów z tej linii nie dotrwało do naszych czasów. Największym nieobecnym jest ciężki schron bojowy Nr 37, który znajdował się na terenie obecnych zakładów „Zgoda” . Ponadto podczas niwelowania hałdy zasypany został schron pozorno – bojowy, a podczas budowy osiedla rozebrano obiekt pozorny. Ciężki schron bojowy nr 40 wyposażony w kopułę pancerną ckm (W.I. – 1938 119/36) został wybudowany w klasie odporności „D” i pełnił funkcję schronu dowodzenia odcinka „Chorzów”. Obiekt dwukondygnacyjny (kondygnacje łączą schody), posiadający jedno wyjścia ewakuacyjne pełniące rolę strzelnicy pomocniczej rkm, a także urządzenia do łączności optycznej. Posiada wentylację podłogową, która nie spełniała swojej roli, z tego powodu wykuto szereg otworów w ścianach. Dolna kondygnacja została podzielona na szereg pomieszczeń sztabowych.    Uzbrojenie schronu stanowiło 3 ckm (w tym 1 ckm w kopule pancernej), 1-2 rkm. Obiekt był w słabym stanie, zachowała się kopuła pancerna ckm i układ ziemny. Brak pancerzy strzelnic, drzwi pancernych i zamknięć wyjść ewakuacyjnych. Obiekt był mocno zarośnięty. Po wybudowaniu obok niego osiedla sytuacja znacznie się zmieniła.    Na przykładzie strzelnicy rkm, flankującej główne wejście, można prześledzić w jaki sposób próbowano obniżać koszty budowy obiektu. Pierwotnie miała ona być zamykana pancernymi drzwiczkami. Jednakże w trakcie realizacji obiektu zrezygnowano z pancerza, a otwór został zamurowany i przystosowany do broni ręcznej.

Dąbrowiecka Góra – gmina Karczew Regelbaum 514

Schron bojowy ckm typ 514 (niem. Regelbaum 514)    Jest to schron bojowy typ 514 przeznaczony na jeden ciężki karabin maszynowy do ognia bocznego. Posiada jedną strzelnicę główną oraz strzelnicę obrony wejścia. Obiekt wybudowano w klasie odporności B „nowe”, co oznacza, że miał on być odporny na trafienia ciągłe artylerii kalibru do 220 mm, pojedyncze do 280 mm oraz bomby lotnicze do 500 kg. Załoga schronu liczyła najprawdopodobniej 6 żołnierzy. Ten obiekt również zaprojektowano jako gazoszczelny, dzięki ciśnieniu (śluza gazowa) i hermetycznemu zamknięciu.  Pomiędzy izbami zainstalowano drzwi gazoszczelne. W samym obiekcie znajduje się 5 izb. W schronie zachowała się potężna płyta pancerna ckm-u, ale poza tym wszystkie elementy stalowe zostały rozkradzione.   Stopień uszkodzenia samych ścian można ocenić na bardzo poważny (w obiekcie prawdopodobnie detonowano amunicję).   Jest to drugi z ocalałych niemieckich obiektów z 1941 roku, wchodzących w skład wznoszonych wówczas przez Niemców fortyfikacji przeciwko ZSRR. Pozostałe obiekty zostały zniszczone przez Sowietów w 1944 lub 1945 roku. Obydwa ocalałe znajdują się pod opieką naszego stowarzyszenia.

Piekary Śląskie Kamień schron bojowy

Łącznikowa Grupa Bojowa  „Wzgórze 298” w Kamieniu    Pod koniec 1936 roku, w ramach prac zmierzających do zagęszczenia obrony pomiędzy izolowanymi punktami oporu „Bobrowniki” i „Dąbrówka Wielka” powstały dwie grupy bojowe – „Kamień” i „Brzeziny”. SGB „Kamień”, która ze względu na ilość obiektów ciężkich bardziej przypomina niewielki punkt oporu, została usytuowana na wzg. 298.   Jej zadaniem było ryglowanie doliny rozciągającej się poniżej i ciągnącej się w stronę Bytomia oraz ryglowanie drogi z Piekar do Siemianowic. W skład I linii wchodziły 4 obiekty ciężkie, w tym aż dwa wyposażone w armaty p.panc. Niestety, jeden z nich nie zachował się do naszych czasów, został wysadzony przez Niemców w 1940 roku. Zachowana dolna kondygnacja została zasypana i nie jest dostępna.   Drugą linię obrony stanowił wybudowany w 1938 roku umocniony budynek organizacji „Strzelec” (izba muzealna Stowarzyszenia). W jego piwnicach mieścił się żelbetowy schron dla dwóch rkm-ów oraz najprawdopodobniej skład amunicji. Trudno do końca przesądzić charakter pomieszczeń znajdujących się obok schronu, gdyż po wojnie zostały adoptowane na cele, a sam budynek na komisariat milicji obywatelskiej. Ponadto na piętrze obiektu miała znajdować się sekcja ckm, osłaniająca ogniem całe przedpole.   Na głębokim zapolu, przy obecnej ulicy Brzechwy znajduje się komora kabli telefonicznych, jednakże jest całkowicie zasypana i pokryta trawą. Większość obiektów znajduje się na terenie ogródków działkowych, dlatego dostęp do nich jest utrudniony, ale za to zachowały się w bardzo dobrym stanie. Schron    Schron bojowy dwukondygnacyjny. Uzbrojenie stanowiła armata p.panc. wz.36 kalibru 37 mm, dwa ckm-y,  w tym jeden w półkopule pancernej (ZO 1936 N962) i rkm. Wyposażony jest w szersze dwuskrzydłowe drzwi, jednak zbyt wąskie na wtoczenie armaty na stanowisko. Dla umieszczenia wewnątrz armaty należało ją rozmontować na główne podzespoły. Izbę bojową armaty opatrzono wąską strzelnicą, ze stopniowaną przeciw rykoszetowo i zamykaną pancernymi płytami. Strzelnica zapewniała pole ostrzału niewiele przekraczające 30 stopni, a więc mniejsze niż możliwości łoża armaty.   Amunicję magazynowano na dolnej kondygnacji, skąd windą transportowano ją do góry wprost do izby bojowej armaty. Schron ten nie posiada wyjścia awaryjnego, rolę tą pełni strzelnica działa. Obiekt jest w dobrym stanie, zachowały się pancerze, drzwi pancerne, fragmenty windy amunicyjnej i kolumna na lawetę ckm w półkopule pancernej.

Chorzów – Maciejkowice

Grupa bojowa „Maciejkowice” miała za zadanie wypełnić lukę w obronie pomiędzy punktem oporu „Wzgórze 304,7” w Dąbrówce Wielkiej, a punktem oporu „Łagiewniki” znajdującym się na przedpolu Bytomia. W skład odcinka wchodzi samodzielny, ciężki schron bojowy uzupełniony o obiekty pozorno-bojowe.    Tradytor został wybudowany w 1936 roku, a obiekty pozorno-bojowe w sezonie budowlanym 1938. Dodatkową obronę zapewniało naturalne ukształtowanie terenu zawierające między innymi bagniska i rozlewiska wody, dziś stanowiące rezerwat przyrody zwany „Żabimi Dołami”. Ciężki schron bojowy: Schron uzbrojony był w dwie armaty p.panc wz.36 i trzy ckm, jeden w półkopule pancernej i dwa za tarczami pancernymi umieszczonymi jedna między strzelnicami dział, druga przy wejściu głównym. Jako wyjście awaryjne służyły otwory strzelnic działowych. Dolna kondygnacja mieściła pomieszczenia dla załogi i magazyny amunicyjne skomunikowane z kondygnacją bojową windą amunicyjną. Schron zachowany w dobrym stanie, choć brak drzwi i zamknięcia strzelnic. W trakcie remontu braki są uzupełniane, a wyposażenie montowane.

Bielsko-Biała

Pozycja „Bielsko”    Schron jest elementem tzw. Pozycji Umocnionej Bielsko, wybudowanej w 1939 roku. Owa pozycja ma długość ok. 10 km i ciągnie się od masywu Klimczoka do doliny rzek Wapienica i Iłownica. Otacza miasto Bielsko-Biała od północy i zachodu. Prace budowlane w 1939 roku prowadziła Grupa Operacyjna „Bielsko”. Budowana pozycja miała być główną linią obrony tej Grupy Operacyjnej. Przygotowania obronne na odcinku bielskim prowadziła 21 Dywizja Piechoty Górskiej, a kierował nimi oficer 3 Pułku Strzelców Podhalańskich kpt. Stanisław Krach, któremu pomagał oficer saperów z Krakowa.   Skuteczna obrona Bielsko-Białej miała duże znaczenie strategiczne. W mieście znajdował się ważny węzeł komunikacyjny, zarówno drogowy, jak i kolejowy. Dlatego planowano wybudowanie 64 żelbetowych schronów bojowych typu polowego, zarówno jedno-, jak i dwustrzelnicowych. Oprócz tego planowano kilka obiektów mieszczących w sobie stanowiska działek ppanc., a także obiektów obserwacyjnych (mniej więcej 4 obiekty na 1 km pozycji obronnej). Oczywiście schrony były jedynie wsparciem rozbudowanych polowych pozycji obronnych.   Budowę schronów rozpoczęto w kwietniu 1939 roku. Najwięcej wybudowano w lipcu i w sierpniu 1939 roku. Zakładanych w planie liczb nie udało się zrealizować. Wykonano jedynie 21 żelbetowych 21 schronów bojowych typu polowego dla broni maszynowej. Wybudowali je saperzy z 21 Dywizji Piechoty Górskiej. Pomagali także cywilni mieszkańcy Bielsko-Białej. Niemiecki wywiad posiadał pełne informacje o tej pozycji i znał jej siłę ognia. Schron nr 19 (numeracja umowna)    Jest to schron żelbetowy do ognia bocznego dwustronnego, tzw. skośny, położony nieopodal ul. Zawiłej, w dzielnicy Stare Bielsko, 329 metrów n.p.m. Posiada dwie strzelnice dla ckm (prawa jest strzelnicą depresyjną), dwie strzelnice obrony wejścia i zachowany nasyp czołowy. We wnętrzu można zauważyć pozostałości ościeżnicy z zawiasami i dwie wnęki: jedna na amunicję, druga na piec grzewczy. Grubość ścian schronu: lewa 120cm, prawa 120cm, czołowa 150cm, tylna 55cm, strop 145cm.

Wyry

   Prace fortyfikacyjne rozpoczęte na Śląsku w  1933 roku koncentrowały się na obszarze rozciągającym pomiędzy rzeką Brynicą na północy, a rzeką Kłodnicą na południu. Leżący dalej na południe rejon Mikołowa nie był ujęty w tych planach obrony. Na kierunku tym nie liczono się od razu z działaniami większych sił nieprzyjaciela, a wynikało to z założenia, że w wyniku konfliktu z Niemcami powstanie sojuszniczy czeski front. Dlatego też w początkowym założeniu fortyfikacje Obszaru Warownego Śląsk miały sięgać na południu tylko do rejonu Szybu Artura. Sytuacja uległa zmianie po zajęciu przez Niemców w 1938 roku dużej części Sudetów w wyniku czego państwo czechosłowackie zostało mocno osłabione, a Wehrmacht zyskał swobodę działania na południe od Górnego Śląska. W takiej sytuacji poważnie zaczęto się liczyć z możliwością dużego natarcia niemieckiego poprzez rejon przemysłowy, szczególnie w kierunku Mikołowa i dalej na Oświęcim-Kraków.    15 marca 1939 roku wojska niemieckie zajęły Czechosłowację. Spowodowało to, że fortyfikacje Obszaru Warownego „Śląsk” zyskały nowe znaczenie i z mocnego oparcia południowego skrzydła całego polskiego frontu stały się jednym z wysuniętych i narażonych na obejście elementów frontu, który sam wymagał osłony od południa. Na początku kwietnia 1939 roku w rejon Mikołowa przybył Szef Sztabu Głównego Wojska Polskiego gen. Stachiewicz z dowódcą Armii „Kraków” gen. Szylingiem. Po rozpoznaniu terenu szef sztabu zdecydował o budowie fortyfikacji stałych obejmujących cały rejon Mikołowa. Na ten cel przeznaczono od 3 do 4 mln zł. Projekt odcinka miał przygotować gen. Sadowski. Niestety jego pierwsza propozycja nie została zaakceptowana przez Szefa Sztabu Głównego.    Nowy projekt pomimo, że dwukrotnie droższy od pierwszego, zatwierdzony został w maju przez gen. Stachiewicza (stracono w wyniku tego cenny jeden miesiąc). Pozycja miała przebiegać od północy wzdłuż rzeki Jamny (na północ od Mikołowa) przez Śmiłowice, Mokre, północno-zachodnie przedmieścia Mikołowa, Łaziska Dolne, Łaziska Średnie, Wyry, las Wyry do rzeki Gostynki.Natychmiast po zatwierdzeniu planu przystąpiono do prac. Robotami kierowało Kierownictwo Robót Fortyfikacyjnych „Śląsk” poprzez Kierownictwo Robót nr 17, którego szefem był mjr Robert Neuman odpowiedzialny za całość prac przy fortyfikacjach stałych w rejonie Mikołowa. Pozycję podzielono na kilka pododcinków, sektorów i punktów oporu obejmujących fortyfikacje stałe oraz dwie pozycje polowe. Umocnienia rozlokowano w dominujących nad przedpolem miejscach i zamykających najważniejsze szlaki komunikacyjne. Od północy odcinek „Mikołów” zaczynał się pozycją polową Jamna, następny był najsilniejszy z punktów oporu „Śmiłowice” ryglujący drogę Gliwice-Mikołów, i dalej kolejno punkty oporu „Mokre” i „Nowy Świat”. Południową część odcinka stanowiły punkty oporu „Łaziska” i „Wyry”. Odcinek na południu zamykała pozycja polowa „Las Wyry”, zbudowana w dolinie rzeki Gostynki.    Przy budowie fortyfikacji pracowali członkowie Junackich Hufców Pracy, Przysposobienia Wojskowego, żołnierze z 73 pułku piechoty, saperzy z 23 batalionu saperów górnośląskich, do prac niewymagających zachowania tajemnicy zatrudniana była miejscowa ludność. Przeszkodami ppanc. zamknięto wszystkie najważniejsze kierunki możliwego włamania się czołgów do Mikołowa, dopiero potem poszczególne odcinki miały być połączone w ciągłą przeszkodę. W pierwszej kolejności wybudowano przeszkodę ppanc. na odcinku okrakiem szosy z Gliwic na Mikołów. Do 1 września 1939 roku zdołano do walki przygotować pięć z siedemnastu wybetonowanych obiektów. Do ukończenia odcinka zabrakło dwóch miesięcy. Obsada odcinkaOdcinek został obsadzony przez żołnierzy samodzielnego batalionu fortecznego „Mikołów”, który powstał w oparciu o kadrę i sprzęt batalionów fortecznych „Sarny” i „Małyńsk” Korpusu Ochrony Pogranicza, obsadzających fortyfikacje Polesia. W dniu wybuchu wojny składał się z trzech kompanii ciężkich karabinów maszynowych (ckm), jednej kompanii strzeleckiej, kompanii sztabowej, oraz baterii artylerii piechoty. Batalion liczył 33 oficerów i 2600 podoficerów i szeregowców. Uzbrojenie stanowiło: 47 ckm-ów, 6 działek ppanc., 8 moździerzy. Dowódcą oddziału był ppłk Franciszek Pfeiffer. Żołnierzy obsadzających fortyfikacje stałe wspierać mieli żołnierze z pododdziałów 55 DP Rez. oraz 23 DP. Schron bojowyJest to jednokondygnacyjny schron bojowy broni maszynowej z garażem na armatę przeciwpancerną. Obiekt wybetonowano w klasie odporności „D”. Na uzbrojeniu schronu znajdował się jeden ckm umieszczony w południowej izbie bojowej, dwa rkm-y do obrony bliskiej obiektu oraz armata przeciwpancerna. Armata w trakcie walki była wytaczana przez obsługę na polowe stanowisko bojowe (dziś niewidoczne). Schron wyróżnia gniazdo techniczne na niezabetonowaną pancerną kopułę obserwacyjno-bojową. Na chwilę obecną gniazdo zostało zabetonowane w celu zabezpieczenia obiektu. Obiekt ten jest wyjątkowy, ponieważ jako jedyny ze schronów Obszaru Warownego „Śląsk” brał udział w walkach z regularną piechotą niemiecką. Świadczą o tym relacje polskich żołnierzy oraz ślady materialne w postaci mocno ostrzelanej ściany ze strzelnicą ckm-u i pomocniczą rkm-u.  Schron jest zamknięty, aktualnie znajduje się w remoncie. Opiekę nad schronem sprawuje tyskie koło terenowe Stowarzyszenia „Pro Fortalicium”.

Chorzów Schron Dowodzenia

Schron dowodzenia Obszaru Warownego „Śląsk”    Schron dowodzenia Obszaru Warownego „Śląsk” to unikat w skali kraju. Nigdzie indziej nie spotkamy obiektu o podobnym przeznaczeniu, do tego tak dużego i w miarę dobrze zachowanego. Schron dowodzenia usytuowany jest w Chorzowie na Górze Wyzwolenia (Redena) nieopodal ul. Parkowej. Do 2008 roku był niedostępny, ale wtedy rozpoczęliśmy starania o jego udostępnienie i wyremontowanie. Stał się izbą muzealną naszego Stowarzyszenia.   Kiedy, począwszy od 1933 roku, zaczął powstawać Obszar Warowny „Śląsk”, czyli śląska linia stałych fortyfikacji, zaszła konieczność wybudowania obiektu, który pełniłby rolę schronu dowodzenia całej ufortyfikowanej linii obronnej. Schron dowodzenia został wybudowany 1938 roku z przeznaczeniem na siedzibę sztabu pułku fortecznego, któremu podlegały obsady schronów bojowych składających się na linię Obszaru Warownego „Śląsk” (jednostki piechoty – tzw. kompanie specjalne ckm i artylerii fortecznej). Dowódcą Grupy Fortecznej był wtedy płk Wacław Klaczyński. Załogi forteczne wchodziły w skład Grupy Operacyjnej „Śląsk” dowodzonej przez gen. J. Jagmin-Sadowskiego.    Schron dowodzenia to dwukondygnacyjny obiekt z charakterystycznym, wysuniętym skrzydłem ściany tylnej. Wybudowano go celowo w odległości kilku kilometrów od polskiej linii obronnej i ówczesnej polsko-niemieckiej granicy. Ze względu na jego przeznaczenie posiada wiele oryginalnych rozwiązań, niespotykanych w innych obiektach śląskich fortyfikacji. Obydwie kondygnacje są połączone ze sobą klatką schodową ze względu na konieczność szybkiego i wygodnego przemieszczania się użytkowników. Oprócz tego znajduje się w nim drugie zejście na dolną kondygnację zaopatrzone w stalowe klamry. Wewnątrz obiektu ściany narażone na ostrzał, a także strop dzielący kondygnacje zabezpieczono siatką przeciwodpryskową. Posadzki w niektórych pomieszczeniach wykonano z terakoty (nie wiadomo, czy w 1938 roku, czy później), czego nie spotkamy w żadnym innym obiekcie. To z kolei miało zapewnić pewien komfort użytkowania.   Schron dowodzenia musiał być w pełni samowystarczalny. Energia elektryczna była dostarczana z sieci miejskiej, ale obiekt dodatkowo wyposażono w agregat prądotwórczy umiejscowiony w maszynowni. Schron posiadał pełną instalację elektryczną, a także wentylację wszystkich pomieszczeń. W maszynowni znajdowały się zbiorniki paliwa, zbiorniki wody oraz akumulatory. Charakterystyczną cechą tego obiektu jest wyposażenie go w aż trzy wyjścia ewakuacyjne. Dwa z nich są chronione przez strzelnicę rkm-ów, które jednocześnie chroniły tzw. zapole obiektu (jego tylnią ścianę), natomiast trzecie przecina ścianę tylną schronu i biegnie na zewnątrz przez szyb z klamrami do wspinania się. Taka ilość wyjść ewakuacyjnych miała zapewnić bezpieczeństwo jego użytkownikom, gdyby obiekt w wyniku ostrzału lub zbombardowania został uszkodzony, a ewakuacja głównym wejściem byłaby niemożliwa. Główne wejście do obiektu znajduje się w ścianie czołowej. Było chronione kratą przeciwszturmową, a dalej, w załamaniu korytarza, dwudzielnymi drzwiami pancernymi. Było również chronione strzelnicą obrony wejścia obsługiwaną przez strzelca rkm.    Jest to tzw. schron bierny, który nie pełnił roli obiektu bojowego. Jego wyposażeniem była tylko broń ręczna. Schron był w pełni gazoszczelny. Bez wątpienia posiadał rozbudowaną sieć podziemnych linii telefonicznych. Wybudowano go z żelbetu i dodatkowo zabezpieczono kamiennym płaszczem okalającym jego ściany. Wewnątrz, ze względu na przeznaczenie obiektu, został on podzielony na szereg pomieszczeń. Na górnej kondygnacji większość z nich oprócz samodzielnych wejść z korytarza jest przechodnia, na dolnej kondygnacji już z tego zrezygnowano. Tak też na górnej kondygnacji znajdowała się śluza przeciwgazowa, wartownia, pokój operacyjny, izba dowódcy i adiutantów, maszynownia i pokój filtrów. Natomiast na dolnej kondygnacji umieszczono izby żołnierskie i oficerskie, izbę łączności, magazyn i ubikacje.    Obecnie trudno powiedzieć, jak był zamaskowany. Podczas kampanii wrześniowej (a właściwie w ostatnich dniach sierpnia i w dniach 1 i 2.09.1939 roku) rezydował tu zgodnie z przeznaczeniem sztab Grupy Fortecznej „Śląsk” na czele z płk-iem Wacławem Klaczyńskim. Kiedy jednak sytuacja militarna na Śląsku uległa tak niekorzystnemu dla polskich sił rozwojowi, na rozkaz dowódcy Armii „Kraków” gen. bryg. Antoniego Szyllinga Grupa Operacyjna „Śląsk” wycofała się w stronę rzeki Nidy oddając swoje fortyfikacje bez walki. Ten sam los spotkał schron dowodzenia. Sa jednak relacje, że pluton ochrony tego obiektu brał udział w starciach z dywersantami w Chorzowie.    Nie ma informacji, by obiekt w jakiś szczególny sposób był wykorzystany przez Niemców. Prawdopodobnie poczatkowo pełnił rolę schronu przeciwlotniczego. Jednakże w obiekcie widac ślady niemckich przeróbek, które przeczą tej tezie i raczej wskazują na wykorzystanie obiektu w celach sztabowych (osobne linie telefoniczne). Wtedy też bądź w latach 50-tych, kiedy obiekt zamieniono w „schron przeciwatomowy” do wejścia głównego dobudowano tzw. poternę (rodzaj ograniczonego ścianami wąskiego wejścia), która zupełnie zmieniła jego wygląd. Obiekt całkowicie obsypano ziemią tak, że stał się zupełnie niewidoczny.    Przez następne lata schron ulegał dewastacji (był miejscem koczowania bezdomnych), aż w latach 90-tych zapadła decyzja o zamurowaniu i zasypaniu wejścia. Od tego momentu schron był całkowicie niedostępny. W czerwcu 2008 roku został sondażowo odkopany przez nasze Stowarzyszenie w celu sprawdzenia jego obecnego stanu technicznego. W 2009 roku władze Miasta Chorzów podjęły decyzję o rozpoczęciu jego remontu. Pierwsze prace polegały na odsłonięciu warstwy ziemi zasłaniającej przednią elewację i dobudowaną poternę. Koniec remontu obiektu i jego uruchomienie jako izby muzealnej naszego Stowarzyszenia zaplanowany był na 2012 rok. W grudniu 2012 r. nastąpiło oficjalne otwarcie schronu dla zwiedzających. Od tego momentu do lipca 2014 r. schron odwiedziło 3500-4000 osób. Oprócz obywateli polskich odwiedzili go Amerykanie, Czesi, Węgrzy, Niemcy, Brytyjczycy, Duńczycy, Rosjanie i Ukraińcy.

Grzegorzowice – przyczółek mostowy

Most.    W latach 1884-1885 pomiędzy Ciechowicami i Grzegorzowicami zbudowano drewniany most, który miał 173 m długości, 8,4 m szerokości i opierał się na 10 drewnianych filarach. W dniu 14 maja 1921 r. spalili go powstańcy śląscy. Po podziale Górnego Śląska w 1921 r. obydwie miejscowości znalazły się po niemieckiej stronie granicy. W latach 1922-1924 r. wybudowano nowy, betonowy most, który składał się z siedmiu łukowych przęseł, z których cztery były na lewym, a dwa na prawym brzegu Odry. To właśnie ten most dotrwał do 1945 r. Na przyczółku mostowym od strony Ciechowic zachował się oryginalny, poniemiecki szlaban forteczny. Jego zadaniem było zablokowanie wjazdu na most wszelkim pojazdom mechanicznym. Od strony Grzegorzowic znajduje się drugi szlaban forteczny, który pierwotnie stał w miejscowości Nędza. Został uratowany przez stowarzyszenie Pro Fortalicium, które sprawuje opiekę nad ruinami mostu. Obok mostu do dzisiaj funkcjonuje przeprawa promowa zwana „promem Józefa”.  Od strony Ciechowic znajduje się zniszczona część mostu, która znajduje się pod opieką naszego stowarzyszenia. Znajduje się na nim oryginalny szlaban forteczny. Historia mostu – śląskie Remagen. W dniu 29 stycznia 1945 r. sowiecka kawaleria ze składu 1.Samodzielnego Korpusu Kawalerii Gwardii starła się w pobliskiej miejscowości Nędza (niem. Buchenau) z niemiecką 2.kompanią (d-ca por. por. Sigfrid Baier) ze składu 43.oddziału niszczycieli czołgów (niem.„Panzer-Jäger-Abteilung 43” – d-ca mjr Amsel) z elitarnej brandenburskiej 8.Dywizji Pancernej (d-ca płk Heinrich Georg Hax). 2.kompania „Dritten” była wyposażona w pojazdy typu „Hetzer”. Ich zadaniem była obrona mostu na Odrze pomiędzy Ciechowicami (niem. Oderbrück) i Grzegorzowicami (niem. Gregorsdorf), na którym znajdowały się na nim niewielkie siły Volkssturmu i policji, które do obrony posiadały tylko dwa działka kal. 20mm. W razie bezpośredniego zagrożenia na moście miało się pojawić 5-6 pojazdów typu „Jagdapanzer IV” z 3-ciej kompanii „Panzer-Jäger-Abteilung 43”. Oddział por. Sigfrida Baiera był wyposażony jedynie w broń ręczną i składowane na ciężarówkach „Panzerfausty”. Nacierała również sowiecka piechota wsparta przez pojazdy pancerne produkcji brytyjskiej typu Mark III „Valentine”, przekazane Sowietom. Podczas walk w Nędzy niemieckim żołnierzom nie udało się zatrzymać sowieckiego natarcia (wadliwe „Panzerfausty”), więc wycofali się w stronę mostu, który już wcześniej został przygotowany do wysadzenia przez oddział niemieckich saperów dowodzony przez oficera, stacjonujący w Grzegorzowicach. Niemcy musieli wysadzić ten most, by nie dopuścić do przejścia Sowietów na drugą stronę mostu. Ładunki wybuchowe nie zadziałały – do eksplozji nie doszło lub odpaliła tylko część ładunków (d-ca saperów z tego powodu popełnił samobójstwo). Sowieci przedostali się na druga stronę Odry utworzyć tam silny przyczółek w rejonie Łubowic (niem. Lubowitz), z którego później rozwinęli uderzenie na Racibórz (niem. Ratibor). Tenże przyczółek miał zaważyć na całym przebiegu walk i rozwoju sytuacji na tym odcinku frontu odrzańskiego. Niemcy cały czas próbowali złamać opór Sowietów, m.in. atakując z powietrza samolotami typu „Ju-87 G Stukas”. Walczył tu as niemieckiego lotnictwa, płk Hans Urlich Rudel. Owe wydarzenia z dnia 29 stycznia dla żołnierzy z 8.DPanc. utrata mostu stała się prawdziwą hańbą nazywaną „czarnym dniem 8 Dywizji Pancernej” (niem. „Schwarzer Tag für die 8. Panzer-Division”). Okoliczności zdobycia tego mostu bardzo przypominają sytuację na froncie zachodnim, a mianowicie przypadkowe zdobycie przez Amerykanów nienaruszonego mostu im. Ludendorffa na Renie w Remagen w dniu 7 marca 1945 roku.

Twarze

miechowickiego widowiska

Film

Przedmoście Warszawa